Telegram kontra francuski wywiad: Durov ujawnia presj? przed wyborami w Rumunii

Natalia Z?backa
2 Min
?ród?o: Unsplash

Pavel Durov, za?o?yciel Telegrama, znów znalaz? si? w centrum kontrowersji. Twórca jednej z najwa?niejszych aplikacji szyfrowanej komunikacji twierdzi, ?e francuski wywiad zagraniczny próbowa? wp?yn?? na jego platform? przed wyborami w Rumunii. Mia? odrzuci? pro?b? szefa DGSE o zablokowanie rumu?skich konserwatywnych g?osów. Sprawa nabiera ci??aru nie tylko przez polityczny kontekst, ale i fakt, ?e Durov sam przebywa obecnie pod francuskim nadzorem s?dowym.

W tle – zwyci?stwo centrowego kandydata w Bukareszcie i rosn?ce napi?cia wokó? skrajnej prawicy w Europie. Durov przedstawia si? jako stra?nik wolno?ci s?owa, ale jego relacja z rz?dami – zarówno Zachodu, jak i Rosji – od lat pozostaje napi?ta. Telegram jest jednocze?nie narz?dziem protestów i polem dzia?ania organizacji przest?pczych, co sprawia, ?e ka?da ingerencja lub jej brak budzi kontrowersje.

Oskar?enie Durova rezonuje szczególnie mocno w kontek?cie globalnej debaty o wp?ywie platform cyfrowych na demokracj?. Elon Musk b?yskawicznie udost?pni? wpis Durova, wpisuj?c si? tym samym w narracj? o rzekomej cenzurze prawicowych g?osów w Europie. Ale ten ruch – podobnie jak wcze?niejsze dzia?ania X w Niemczech czy Wielkiej Brytanii – budzi pytania o to, gdzie przebiega granica mi?dzy wsparciem a ingerencj?.

Incydent pokazuje, jak cienka jest linia mi?dzy ochron? demokracji a kontrol? tre?ci online. Dla platform takich jak Telegram stawk? jest nie tylko wolno?? s?owa, ale i polityczna niezale?no??. Europejskie rz?dy za? stoj? przed trudnym zadaniem: jak egzekwowa? odpowiedzialno?? Big Techu, nie popadaj?c w pokus? cenzury.

Udostępnij
Redaktor Brandsit