Pod choink? znalaz?em ?wie?o wydan? ksi??k? opisuj?c? kawa?ek historii hanowerskich targów CEBIT. (Wac?aw Iszkowski „Historia CEBITu z polskiej perspektywy 1986-2018”). Oprócz faktów i zestawie? dotycz?cych rodzimych firm na tej najwi?kszej europejskiej ekspozycji sprz?tu i oprogramowania, zawiera ona pe?no anegdot i ciekawostek. Niektóre zwi?zane s? z polskimi decydentami i tuzami naszego komputerowego ?wiatka. Jednak g?ówna refleksja, która nasun??a si? mi po lekturze to, czy targi s? jeszcze komu? potrzebne?
Przyznam szczerze, ?e pierwszy raz by?em na CEBITcie ze trzydzie?ci lat temu, chyba w roku 1990, jako osoba prywatna. Razem z koleg? pojechali?my poci?giem do Hanoweru sp?dzaj?c tam dwa dni. Dla ludzi zza ?elaznej kurtyny, która dopiero co upad?a, widok stoisk zape?nionych najnowszym sprz?tem i kolorowymi folderami robi? ogromne wra?enie. Par? lat pó?niej, bra?em ju? regularnie udzia? w najwi?kszych polskich wystawach informatycznych, takich jak Komputer Expo czy Infosystem, reprezentuj?c moj? ówczesn? korporacj? Microsoft. Przygl?da?em si? tym wydarzeniom przez kilkana?cie lat i bardzo ?a?uj?, ?e podobne imprezy odchodz? w niebyt. Komputer Expo po cichu znikn??o w pierwszej dekadzie obecnego wieku, a CEBIT wed?ug Wacka wyewoluowa? w „epizod ogólno-przemys?owych Hannover Messe” (str. 74). Wraz z targami sko?czy?y si? eventy towarzysz?ce: bale, bankiety, koncerty i seminaria. Niestety, ucich?y tak?e pogaw?dki na zapleczach przy góralskiej herbatce lub kawce ze szkockim pr?dem, prowadzone z najgro?niejsz? nawet konkurencj?. Ale najbardziej mi ?al Balu Informatyków. Przez wiele lat stanowi? on nieod??czny element styczniowego zjazdu ?wiata informatycznego w Warszawie.
A mo?e jednak targi zupe?nie nie umar?y? Osta?y si? przecie? te najwi?ksze, gdzie informatyka po??czy?a si? z innymi sektorami technologicznymi, takie jak: Mobile World Congress w Barcelonie czy Consumer Electronic Show w Las Vegas. Odmienn? ewolucj? mo?na zaobserwowa? w przypadku legendarnej rolniczej POLAGRY, z której wyp?czkowa?o kilka oddzielnych imprez po?wi?conych pojedynczym dzia?om bran?y spo?ywczej. I chyba to jest przysz?o?? równie? w informatyce. Jedna z zaprzyja?nionych firm, dostarczaj?ca zaawansowane rozwi?zania dla ró?nych segmentów przemys?u, ch?tnie uczestniczy w takich niszowych wystawach. G?ówn? ich zalet? jest fakt, ?e odwiedzaj?cy to fachowcy, a nie t?um rzucaj?cy si? na gad?ety reklamowe. W takich okoliczno?ciach mo?na spokojnie i rzeczowo zaprezentowa? ofert?, a przy okazji podyskutowa? o wspó?pracy. Widok rozwi?za? softwarowych live na stoisku firmowym i profesjonalne komentarze to wci?? atrakcyjne ?ród?o potencjalnych leadów sprzeda?owych. Szczególnie w krajach, gdzie biznes opiera si? na relacjach, a kontakt osobisty zdecydowanie u?atwia dalsze negocjacje. No i oczywi?cie pojawia si? sposobno??, jak zwykle, w targowej kanciapie delektowa? si? walorami regionalnych potraw i napojów, zarówno wystawcy jak i kontrahenta. A w przypadku udanych degustacji, nast?pnego dnia rano wspólnie spo?ywa? napoje regeneruj?ce i stosowne suplementy.
P.S. Z Balem Informatyków te? nie jest tak ?le. Dzi?ki inicjatywie Asi Sulowskiej i Ma?gosi Bieleckiej z IT Clubu ( https://itclub.pl/ ) w lutym odby?o si? wskrzeszenie Balu z udzia?em wielu znamienitych person z naszej bran?y. Niech ?yje Bal!